11 czerwca 2018

Ratunku mój nastolatek jest kosmitą


Tytuł: „Ratunku mój nastolatek jest kosmitą”

Autor: Sarah Newton

Wydawnictwo: Publicat

Książka dla rodziców


Wszystko toczy się w miarę dobrze do szóstego, siódmego, ba nawet jedenastego roku życia naszej pociechy. I nagle trach. Pewnego ranka w łóżku zamiast dziecka znajdujemy… kosmitę. Mówi inaczej, zachowuje się inaczej, nie sposób z nim rozmawiać, czy go zrozumieć. Czy brzmi to znajomo? Nastolatki stawiają duże wymagania swoim rodzicom i innym dorosłym, lecz jednocześnie sami wkraczają w bardzo wymagający okres życia. Ich ciało się zmienia, nie zawsze w rozumiały czy akceptowany sposób, relacje z rówieśnikami stają się coraz bardziej istotne i skomplikowane, oni sami zaczynają zastanawiać się nad tym kim są i dokąd zmierzają – i zwykle nie mają bladego pojęcia. Już nie dzieci, jeszcze nie dorośli – stoją w rozkroku pomiędzy dwoma światami raz zaskakują dojrzałością, by po chwili zachować się jak dziecko – ciągła karuzela, ba niekiedy wręcz roller coaster. Jak przetrwać ten (niekiedy mało zabawny) pobyt w wesołym miasteczku?

Pierwszym wyzwaniem, jakie stoi przed rodzicami nastolatka jest uświadomienie sobie, że takowego w domu mają. I to nie tylko metrykalnie, ale z całym dobrodziejstwem inwentarza, które fakt ten za sobą niesie. A niesie przede wszystkim ZMIANY. Zmienia się nastolatek, a wraz z nim zmienia się też rola rodzica.

A przynajmniej powinna się zmienić. Bardzo często większość problemów z młodym człowiekiem powoduje fakt, że rodzice nie nadążają za zmianami swojego dziecka, nadal wychowując je metodami adekwatnymi dla sześcio- czy dziewięciolatka. Zakazy i nakazy, ograniczenie swobody, przesadna kontrola lub/i wyręczanie w każdej kwestii – techniki, które były czasem przydatne, lecz teraz czas odłożyć je na półkę. No dobrze, ale czy wtedy zostaniemy bez niczego? – pytają zaniepokojeni rodzice? Jak „okiełznać” nastolatka nie mając żadnych narzędzi? Ano nijak. Bo to nie czas i nie miejsce na zwiększanie kontroli, lecz na dialog i trudną sztukę negocjacji.

Jeśli celem rodziców jest na przykład wychowanie odpowiedzialnego i zaradnego młodego człowieka – to droga do tego wiedzie nie inaczej jak poprzez pozostawianie mu coraz większego pola do samodzielności. Nie oznacza to braku zasad, lecz pojawiają się zasady negocjowane z nastolatkiem a nie narzucane mu z góry, nie oznacza to także braku reakcji na ich łamanie, lecz chodzi o zamianę kar w konsekwencje – uczące że sam nastolatek ponosi odpowiedzialność za swoje decyzje. A wszystko to w atmosferze zrozumienia i szacunku.

Czy unikniemy w ten sposób kłótni? Ścierania się? Niesnasek? Na pewno nie, lecz nawet one mogą odbywać się w atmosferze szacunku i wzajemnego zrozumienia. Co więcej są naturalne i potrzebne. Bo pokazują, że nasz nastolatek ma własne zdanie, że staje się samodzielnie myślącą osobą, że nie jest nami (nigdy nie był!) i nie musi podzielać naszych poglądów i wartości, że szuka, kwestionuje i neguje – w ten sposób odkrywa i kształtuje samego siebie. Możemy mu w tym towarzyszyć, na nowo go poznając, lub traktować jak niezrozumiałego kosmitę i coraz bardziej się oddalać – wybór należy do nas.

Tym, którzy zdecydują się na drogę wzajemnego poznania polecam m.in. książkę: „Ratunku mój nastolatek jest kosmitą” Sarah Newton. Ten podręcznik pełen jest ciekawych i nietuzinkowych porad jak radzić sobie z „typowymi” trudnymi sytuacjami nie starając się kontrolować dziecka, lecz nawiązując z nim współpracę i więź. Znajdziecie w nich omówienie takich problemów jak kłopoty z komunikacją, brakiem odpowiedzialności, kłótniami z rodzeństwem, uleganiem presji rówieśników i wieloma innymi.

Inspiracja, i spojrzenie z innej strony. Dla rodziców, pedagogów, specjalistów pracujących z rodzinami.

autorka: Ewa Kruchowska